Przegapić informację o tym, że cukierki te bogate są w witaminę C nie sposób. Ja przodzie w czerwonym owalu informacja po angielsku z tyłu w kolejnych 6 językach w tym po polsku. Faktycznie wygląda to tak, że 100 gram cukierków zawiera 180 mg czyli 300% RDA.
Po opakowaniu od razu poznajemy niemiecki rodowód cukierków. Większość napisów z nazwą włącznie zapisana jest w tym niezwykle romantycznym języku. Na etykiecie soczyste i apetyczne cytryny zachęcają do sięgnięcia wgłąb torebki. A tym czasem czas na skład.
Skład: cukier, syrop glukozowy, regulatory kwasowości: kwas cytrynowy, kwas mlekowy; zagęszczony sok cytrynowy (1%), naturalne aromaty, kwas askorbinowy, barwiący ekstrakt roślinny (kurkuma). Może zawierać śladowe ilości mleka, soi, orzechów laskowych i glutenu.Każdy cukierek pakowany jest w osobny papierek, dzięki czemu nie są one poklejone, na szczęście landryny te nie przyklejają się do papierków.
W smaku jest jak najbardziej OK. Cukierki są kwaskowo-cytrynowe. Nie za słodkie, nie trącą też chemicznym posmakiem, który w tego typu słodyczach ma imitować smak lodu.
Producent: Nie przyznał się. Wiemy za to, że wyprodukowano w NiemczechOcena opisowa: Dobre "cuksy"! Kwaskowe i bez chemicznego posmaku.
Dla: Lidl
Masa netto: 150 g
Cena: niestety nie pamiętam
Miejsce zakupu: Lidl
Ocena do indeksu: 4.5